Z wielkim smutkiem piszemy te słowa – żegnamy Antoniego Letkiego. Ostatni rok nie był dla Niego łatwy, ale Jego zapał do życia, do działania, planowania, no i ukochanej jazdy klasycznym samochodem był tak wielki, że dawało to wszystko wielką nadzieję na to, iż smutne wieści to jeszcze odległy temat. Nadzieja zgasła 1 sierpnia.
Antoni stał się swoistym symbolem tego klubu. To on, z tym swoim charakterystycznym wizerunkiem poczciwego człowieka, za kierownicą wiekowego Volvo Amazon, stał się inspiracją do założenia naszego klubu. Był zaangażowany w jego losy do ostatniego dnia, planując kolejne swoje materiały do katalogu na zakończenie sezonu – dyktował je siostrze, albo sam pisał na tyle, na ile pozwalały mu siły. A snuł plany i na kolejny rok. Tym razem zaplanowaliśmy zwieńczenie sezonu ze szwedzką motoryzacją, której był wielkim orędownikiem. Teraz, bez „ojca” tych wszystkich „szwedów”, będziemy czuć przygnębiającą pustkę.
Antoni, nie zdążyłeś przejechać się tym ulubionym Amazonem, bo nie doczekałeś się przeciągającego się końca jego remontu. To pokazało też, jaką miałeś do wszystkiego cierpliwość. W ostatniej rozmowie, wiedząc już, że ciężko będzie odzyskać siły, pytałeś czy są możliwości przerobienia auta pod połowiczną sprawność szofera. Rozpłakałeś się, tak jak potrafi szczerze i z bezradności rozpłakać się dojrzały mężczyzna, że tak bardzo chciałbyś jeszcze pojechać Volvo na swoje ulubione Bałkany.
My też nie doczekaliśmy się Amazona (powiedziałeś w ostatniej rozmowie, że z nim „to beznadziejnie wyszło”, bo remont trwał 13 lat), znaliśmy Cię za sprawą niebieskiego Volvo 142, choć powiedziałeś, że najwięcej przygód i sentymentu miałeś z Volvo 480. Bo – jak podkreśliłeś – było najszybsze. A lubiłeś z werwą prowadzić, choć paradoksalnie w tym Twoim poukładanym świecie nie było miejsca na pośpiech. Nie uchylałeś też drzwi dla bylejakości i działania na skróty. Byłeś solidny i pragmatyczny. Rzeczy miały dla Ciebie ogromną wartość. Kto miał okazję odwiedzić Twoją pracownię, ten poznał też, jakie miejsce w Twojej hierarchii wartości miały historia, wiedza, pasja, tradycja, świadectwa czasów. Gromadziłeś wszystko, co może stanowić opowieść o Tobie.
Pokazałeś też w pracowni obraz, którego nie udało Ci się dokończyć: postać mężczyzny, który okazuje swoją bezradność. Powiedziałeś, że to Ty.
Żegnaj nasz druhu, nasza oazo spokoju, człowieku kultury, który z tej swojej staroświeckości uczynił cnotę.
Żegnamy Cię zdjęciem zrobionym Ci na zlocie rok temu z rozpuszczonymi włosami, które mało kto miał okazję zobaczyć. A nosiłeś je bez przerwy od 55 lat. Powiedziałeś, że zdjęcie jest dobre, co w Twoich ustach i tak brzmiało jak komplement pierwszej kategorii.
A do kompletu kilka innych zdjęć, które kazałeś sobie zrobić w pracowni. Opowiadałeś wtedy o zaplanowanej za kilka dni poważnej operacji. Zabrzmiało to niczym pożegnanie, choć liczyliśmy, że tym razem to się grubo pomylisz.
Bogusiu, towarzyszko Waszego pięknego życia u boku Antoniego, kierujemy Ci wyrazy współczucia. Razem byliście przykładem pary, która pasją, satysfakcją i niespotykanym już dzisiaj spokojem stanowiła pewien wzorzec wartości.
Troskliwej siostrze Antoniego oraz Jego najbliższym składamy najgłębsze kondolencje.
O terminie uroczystości pogrzebowym poinformujemy.
Zarząd i członkowie
Olsztyńskiego Klubu Motorowego im. Mariana Bublewicza





